Promocja Rossmann -55%

Czas promocji w Rossmannie dobiega końca. Rozpoczęła się bardzo burzliwie - od niejasnych zasad dotyczących wybierania Klienów VIP - jednak mam wrażenie, że była to jedna z najbardziej spokojnych edycji promocji.


W tym roku zdecydowałam się tylko i wyłącznie na zakupy w formie on-line. Ciężko wypowiedzieć mi się jak wyglądał stan kosmetyków szafach dostępnych w drogerii. Odbierając zamówienia kątem oka widziałam, że lekkie przepychanki były, ale była też dużo większa "obstawa" pracowników, którzy zwracali uwagę na to aby korzystać z testerów. Na InstaStory część z was niestety pisało, że kosmetyki przeznaczone do sprzedaży były przez klientów nadal otwierane.
Jeśli chodzi o jakoś usługi on-line - w moim przypadku - bardzo sprawnie to wyglądało.Kosmetyki, które kupiłam były zafoliowane, więc miałam pewność, że nikt wcześniej nie dotykał tych produktów. Za to ogromny plus. Na odbiór zamówienia nigdy nie czekałam dłużej niż dwie godziny.

Co w tym roku wpadło do koszyka?
Zdecydowałam się na przetestowanie nowości. W poprzednich edycjach zazwyczaj sięgałam po produkty, które już się u mnie sprawdzały i miałam je przetestowane. Tym razem zdecydowałam się, może nie tyle co na perełki, ale w dużej mierze kosmetyki kontrowersyjne. Opinia o nich w internecie jest różna. Tak jak już wspominałam wcześniej, trzy razy korzystałam z aplikacji Rossmann aby zrobić zakupy.


Podkłady, bazy, pudry...
Jeśli chodzi o tę kategorię to zdecydowałam się na zakup dwóch baz pod makijaż, kremu BB oraz pudru. Puder był koniecznością, ponieważ dwa egzemplarze pudrów matujących, białych w barwie kompletnie nie zdało u mnie egzaminu. Lubię mieć całą serię kosmetyków, dlatego do wypełnienia pustki zdecydowałam się na puder Bourjois Healthy Mix. Jestem przeogromną fanką podkładu z tej firmy, dlatego też zdecydowałam się na zakup kremu BB oraz bazy pod makijaż. Bardzo żałuję, że krem ma tylko 3 odcienie: ten najjaśniejszy - pomimo, że jest genialnie jasny i początkowo świetnie dopasowuje się do mniej twarzy, po czasie uwidaczniają się na nim jego różowe tony. Ale nie jest źle ;)

Jeśli chodzi o puder to jest fajny, mały, poręczny i kompaktowy. Posiada ukrytą gąbeczkę, której osobiście nie używam, oraz lusterko. Przeżyłam mały szok na widok bazy. Jej objętość trochę mnie przeraziła, ale naprawdę wystarczy niewiele aby rozprowadzić ją na całej twarzy.
Drugą bazą jest baza od Maybelline Master Primer baza zmniejszająca widoczność porów. Tutaj objętość jest zdecydowanie większa. Sama baza ma lekko brązowawy kolor, jednak nie pojawia się  i nie utrzymuje się on na twarzy. Daje matowe wykończenie.


Oczy
Tutaj postawiłam na dwa tusze. Oba z tradycyjnymi szczoteczkami (sic! nie sprawdziłam tego wcześniej, zdecydowanie bardziej wolę szczoteczki silikonowe) i tutaj wielkie zaskoczenie - nie są one aż takie złe!

Pierwszy tusz to Maybelline Temptation - według producenta ma on nadawać rzęsą delikatnie teatralny efekt. Dodatkowo formuła tuszu została wzbogacona o olejek z kokosa, przez co maskara ma genialny, kokosowy zapach. Pierwsze wrażenia o tym produkcie już mam, ale nie chcę zdradzać Wam ich przed czasem.

Drugi z wybrańców to Loreal Paradise Extatic. Mniejszy, świetnie leżący w dłoni. Tutaj efektów zapachowych brak. Według producenta tusz ten sprawia, że rzęsy wyglądają naturalnie. Również w fazie testowania.

Paznokcie

Okej, ten produkt mieli już chyba wszyscy. Jeśli chodzi o paznokcie to moją największą zmorą jest ich kształt oraz skórki.Teraz już, wiem, że moim jedynym problemem jest kształt paznokci. Boże, dlaczego ja tak późno sięgnęłam po ten preparat. To co robi ze skórkami to jakaś poezja. Bez hektolitrów krwi, bez bólu i łez.

19 komentarzy :

  1. Zacne nowości :) A preparat do skórek SH ja też uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokochałam od pierwszego użycia :)

      Usuń
  • Też wolę silikonowe szczoteczki :) Podczas promocji odpuściłam sobie tusze do rzęs, bo mam jeszcze spory ich zapas. Mimo tego ciekawi mnie właśnie ten tusz z L'oreala Paradise, może na następnej promocji się skuszę.
    Żel do skórek jest mi doskonale znany i szczerze powiedziawszy to nie znam lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zel do skorek to u mnie milosc od pierwszego uzycia - zdecydowanie :) A tusz jak do tej pory to moj numer jeden :)

      Usuń

Dziękuję za KAŻDY komentarz. Uśmiech pojawia mi się na twarzy kiedy pojawiają się wasze spostrzeżenia - nie tylko te pozytywne, ale i negatywne :)

Copyright © 2014 Lifestyle, beauty, food by Miritirllo , Blogger